poniedziałek, 9 marca 2015

Apel do "Komisji Nadzoru Finansowego"

W związku z zamieszaniem wokół kredytów, licząc jednak po cichu, że akurat moja umowa kredytowa jest jednak w porządku wysłałem ją do dwóch różnych kancelarii prawnych w tzw. stolycy z prośbą o zweryfikowanie jej pod kątem zgodności z prawem.

W obydwu odpowiedziach pojawia się "podstawa roszczenia o unieważnienie klauzuli walutowej, bowiem czynność prawna sprzeczna z zasadami współżycia społecznego jest nieważna ab initio, co prowadzić ma do przewalutowania zobowiązania po kursie z dnia zawarcia. W moim przypadku podstawą prawną roszczenia jest zatem art. 58 kc w zw. z art. 5kc."

Śledząc to co się dzieje i podpierając się własnym przykładem mam przekonanie, że chodziło o świadome i obliczone na wielką skalę działanie na szkodę społeczeństwa, skoro prawnicy w tysiącach innych umów również nie pozostawiają złudzeń.

Radzę z przymrużeniem oka patrzeć na wypowiedzi tzw. autorytetu od ekonomii, jak Ryszard Petru. Prześledzenie wypowiedzi tego człowieka na przestrzeni długiego czasu i zestawienie ich z sytuacją na runku prowadzi do wniosku, że jego wiarygodność jest bliska zeru a jednak z jakichś powodów nadal promowany jest przez mainstream, jako wysokiej klasy autorytet.

Proszę również nie wierzyć w bzdury, że rzekomo reszta społeczeństwa będzie spłacać "frankowiczów". Jest to ewidentna próba nastawienia społeczeństwa przeciwko sobie. Jest oczywiste, że koszty za stosowanie niedozwolonych zapisów w umowach, klauzul, czy działań sprzecznych z zasadami współżycia społecznego powinien ponieść winowajca, czyli banki. Jest jednak oczywiste, że banki same nie wprowadziłyby do obiegu wadliwych umów, gdyby ktoś nie przymknął na to oka.

Dla osoby prowadzącej działalność gospodarczą, która choćby kilkakrotnie naraziła klienta na szwank mielibyśmy zakaz prowadzenia działalności gospodarczej. W przypadku banków mamy do czynienia z wielotysięcznym tłumem poszkodowanych i zamiast kontroli, pełnego i szybkiego zaangażowania państwa na rzecz społeczeństwa mamy wsparcie ze strony polityków, "dyżurnych autorytetów" i straszenie społeczeństwa wspólnymi kosztami mające na celu odwrócenie uwagi i wprowadzenie zamieszania.

Państwo usiłuje sprowadzić nasze działania do absurdu. Niedługo dojdzie do tego, że trzeba będzie albo być weterynarzem albo zabierać go ze sobą do "mięsnego", żeby mieć pewność, że się nie kupi zepsutego mięsa. Albo być prawnikiem, albo zabierać go ze sobą żeby kupić cokolwiek na kredyt. A gdzie jest w tym czasie państwo i jego służby mające chronić swych obywateli przed zepsutym 'mięsem" i to za ich własne pieniądze?

Moim zdaniem odpowiedź na to pytanie jest banalnie prosta, ale ze względów oczywistych niemożliwa do zweryfikowania. Wystarczyłoby prześwietlić historię kont bankowych każdego z "autorytetów", sędziów, czy polityków tak dzielnie wspierających dzisiaj banki. Jest oczywiste, że tego nigdy nie zobaczymy. "Państwo" zostawiło sobie możliwość weryfikowania kont jedynie w jedną stronę:
http://niewygodne.info.pl/artykul5/02094-Wyciekla-tajna-notatka--Polacy-maja-placic-wiecej.htm
http://www.fakt.pl/polityka/minister-chce-aby-skarbowki-zlupily-polakow,artykuly,527041.html
http://biznes.interia.pl/podatki/news/urzedy-skarbowe-moga-zadac-z-banku-informacji-o-kontach,1768391,4211

Na koniec bardzo proszę o pomoc "on-line" w zebraniu 10tys. głosów potrzebnych do stworzenia komisji trójstronnej. Jest w tej chwili ok. 9tys. głosów wysłanych do Komisji Nadzoru Bankowego a czasu pozostało niewiele: https://www.profuturis.org.pl/formularz-do-knf/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz