Stwierdzam z pełną odpowiedzialnością za słowo,
że "system" nie działa.
"Złapało mnie". Do tego stopnia, że nie byłem w stanie
się poruszyć przez niemal 2h. Zapalenie nerwu, rwa kulszowa, lumbago, jak zwał tak zwał, cóż... starość, w dodatku uaktywniła się w sobotę. W końcu jakimś cudem dotarłem do szuflady po "Voltaren".
Wykręciłem "112".
Pan z drugiej strony słuchawki kazał chwilę zaczekać, bo musiał rzecz skonsultować z dyżurnym, "tym, co to jest zawsze doskonale zorientowany". Zaczekałem.
Po chwili, stwierdził, że wie, że muszę pokonać
kawałek drogi, ale sprawdził i najlepszym dla mnie rozwiązaniem jest Szpital
Barlickiego: "uzyskam tam pełną pomoc". Jakimś cudem tam dotarłem.
Odstałem swoje na korytarzu. W końcu wszedłem.
Pani doktor zdenerwowała się na mój widok. W końcu 45-letni facet raczej powinien wchodzić uśmiechnięty i wyprostowany do lekarza a nie skwaszony i pokurczony. Bez próby podjęcia zbadania mnie wykręciła numer 112 z pretensjami, że: "to już piąty pacjent dzisiaj wysłany przez 112", któremu nie mogą tu pomóc. Z rozmowy wynikało, że pan spod 112 ją przeprosił. Z tego, co zauważyłem ona nie cierpiała tylko ja, ale to ją przeprosił.
Mnie odesłano do Szp. Sonnenberga, gdzie po jakimś czasie dotarłem wyposażony dodatkowo w gwóźdź w oponie. Pani w okienku "zrobiła wielkie oczy" na wieść, że mnie tu przysłano z Barlickiego, ponieważ stwierdziła, że mogli spokojnie mi tam pomóc. "Te szpitale kliniczne tak niestety odsyłają". RTG na miejscu nic nie wykazał - nie mógł bo nie było urazu.
Gdyby chodziło o użądlenie osy i związaną z tym
zapaść, ewentualnie zawał, wylew, itp. zapewne nie miałbym już sposobności
podzielić się uwagami na temat "systemu" a tak mam i to dzięki
"tylko" odbierającemu dech w piersiach silnemu, kilkugodzinnemu nerwobólowi
ograniczającemu jednocześnie poruszanie się, ruchy głową, itp.
Tak, czy inaczej od momentu kiedy mnie
"złapało", do momentu kiedy faktycznie mnie ktoś zbadał upłynęło
kilka godzin i w tym czasie z pomocą trzech tabletek Voltaren-u dokonało się we
mnie już wyraźne "ozdrowienie".
Zalecenia: Leki rozkurczowe, odpoczynek, dalsza opieka w POZ.
Dolegliwość już znacznie mniej dokucza, ale
jaka etiologia nie wiadomo. Cóż starość... tylko zapewne nie
chcieli mnie dobić, bo końcu w bólu byłem. Tak, czy inaczej kolejny raz
"osławiony" 112 odesłał mnie w miejsce, w którym zobaczyłem wielkie
zdziwione oczy wznoszące się na mnie zza szyby.
Zdrowia życzę.